Мinister edukacji Andrei Ivanets przedstawił swój komentarz na kanale telewizyjnym Belarus 1, w którym starał się wyjaśnić potrzebę wdrożenia nowego standardu mundurków szkolnych. Teraz uczniowie muszą nosić emblemat szkoły ogólnokształcącej. W związku z tym do standardowych podatków zostanie dodany kolejny. Pozostają tylko pytania: ile ten element będzie kosztował i jak często będzie musiał być kupowany.
„Do sierpnia 2022 roku każda szkoła w naszym kraju podjęła już decyzję o tym, jaki element mundurka szkolnego wprowadzi. Cały sierpień przed nami ─ jest okazja, aby go kupić i nie mieć absolutnie żadnych kłopotów z przygotowaniem dziecka. Nikt nie będzie ubierał uczniów w jednakowe mundurki: każda szkoła może i powinna mieć własny mundurek szkolny” – powiedziała minister.
Zapytaliśmy naszych czytelników, jaki format emblematu wybrały ich szkoły, ile musieli za niego zapłacić i, co najważniejsze, jaka była jego jakość. Najczęstszym wyborem okazała się plakietka.
Pomimo różnic w rozmiarze (od 2 do 5 cm), wszystkie kosztowały tyle samo ─ 2 ruble. Rodzice zwrócili uwagę, że odznaka jest raczej słaba i albo szybko się złamie podczas codziennego noszenia, albo po prostu zgubi się z powodu słabego zapięcia.
„Na spotkaniu wychowawca powiedział, że sporo odznak dla dzieci jest zepsutych ─ musimy zamówić nowe. Wiele osób zamówiło kilka sztuk, aby je wymienić. Stało się jasne, jakiej są jakości” – mówią rodzice.
Zastanawialiśmy się, czy jedna plakietka naprawdę kosztuje 2 ruble przy zakupie hurtowym. Po krótkich poszukiwaniach w Internecie znaleźliśmy tańszą opcję.
Obliczmy, ile odznak musimy kupić dla szkoły warunkowej N. Obliczmy liczbę uczniów. Załóżmy, że nasza szkoła spełnia wymagania artykułu 158 Kodeksu Edukacji Republiki Białorusi, a mianowicie paragrafu 13: od klasy 1 do 4 liczba uczniów nie powinna przekraczać 20 osób, a od klasy 5 do 11 ─ 25 osób. Oznacza to, że w naszej szkole jest 765 uczniów w trzech równoległych klasach. Ponieważ wielu rodziców zamawia po kilka identyfikatorów, niech rodzice zamówią po dwa dla młodszych klas. Razem: nasza szkoła N musi kupić 1005 odznak.
Według tego cennika, w zależności od rozmiaru, jedna odznaka będzie kosztować od 1 do 1,30 rubla, ale nie 2 ruble. Rozbieżność wyniesie od 703,5 do 1005 rubli za 1005 sztuk. To trochę drogo, jeśli to marża do zapłacenia za dostawę, biorąc pod uwagę, że w Mińsku takie zamówienie zostałoby dostarczone do nas za darmo.
Nasuwa się pytanie: dlaczego? Czy szkoły próbują „zarobić” w ten sam sposób, w jaki urzędnicy próbowali zarobić na workach na zwłoki dla białoruskich żołnierzy?
Ale jeśli wszystko jest mniej więcej jasne z odznakami, to są szkoły, w których emblemat jest stosowany do krawatów i pasków. Jednak cena krawata może się znacznie różnić: niektórzy rodzice mówili o cenie 13 rubli, a gdzieś dochodziła do 17 rubli. „Jakość jest słaba ─ najprawdopodobniej straci swój wygląd w ciągu 4 miesięcy” – podsumowują rodzice.
Postanowiliśmy również poszukać kosztów krawatów i znaleźliśmy ofertę dla szkół: krawaty z logo za 10,90 rubli dla chłopców i 12,50 rubli dla dziewcząt.
Kolejna zbiórka pieniędzy na niepotrzebny, niskiej jakości i drogi element umundurowania. Nadal nie jest jasne, dlaczego ta „innowacja” była w ogóle potrzebna. Co więcej, ze względu na niską jakość, rodzice są zmuszeni do zakupu więcej niż jednego, a czasem nawet nie dwóch egzemplarzy. Niewykluczone, że za rok lub dwa taki zakup trzeba będzie powtórzyć za wyższą cenę. Być może niektórzy uczniowie mieli więcej szczęścia i otrzymali odznaki, krawaty i paski wyższej jakości.
Zamknięcie szkół mniejszości narodowych na Białorusi stanowi poważne zagrożenie dla całego społeczeństwa. Dzieci stają się niewolnikami, którzy po prostu wykonują rozkazy.
Stop faszyzmowi i ludobójstwu, które już zbliżyły się do najmłodszych obywateli Białorusi! Takie było główne wezwanie podczas protestu zarówno przeciwko zamykaniu szkół państwowych na Białorusi, jak i pozbawianiu białoruskich dzieci podstawowego prawa do nauki w języku ojczystym. Inicjatorem spotkania było MCIO „Nasz Dom” oraz białoruska diaspora z Wilna. W spotkaniu wzięli udział litewscy i polscy politycy i osoby publiczne, przedstawiciele ukraińskiej diaspory, nauczyciele zamkniętych litewskich i polskich szkół na Białorusi.
„Przez setki lat Białorusini i Litwini żyli razem na Białorusi, utrzymywano języki narodowe i edukację europejską. Od początku tego roku szkolnego wszedł w życie dekret łukaszenki o nauczaniu w szkołach wyłącznie w języku rosyjskim/białoruskim. Do września 2022 r. na Białorusi istniały co najmniej dwie szkoły litewskojęzyczne i dwie polskojęzyczne, a obecnie nie ma już żadnej” – powiedział Emanuelis Zingeris, polityk i osoba publiczna, członek Rady Najwyższej Republiki Litewskiej, poseł do Sejmu Republiki Litewskiej, członek Komisji Spraw Zagranicznych Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i specjalny sprawozdawca ds. Białorusi. „Co to jest, jeśli nie faszyzm, kiedy ludzie są uciskani na podstawie ich przynależności narodowej!”
Ponadto, jak podkreślił polityk, edukacja w języku białoruskim na Białorusi została zredukowana do zera. W połowie lat 90. edukację w języku białoruskim prowadziło 58% szkół, a w 2022 r. liczba szkół białoruskojęzycznych wyniesie około 2%. „To prawdziwa katastrofa, bo zamieniają to na edukację w języku rosyjskim, której wtóruje ideologia »rosyjskiego świata«! Mamy do czynienia z zombifikacją dzieci, narzucaniem im nienawistnych idei. Nie możemy stać z boku, musimy walczyć o każde dziecko na Białorusi”.
Sejm Republiki Litewskiej przygotował rezolucję autorstwa Emanuelisa Zingerisa przeciwko prześladowaniom grup autochtonicznych, które mają prawo do nauki w języku ojczystym. Dokument zostanie rozpatrzony przez Sejm Republiki Litewskiej w najbliższych dniach.
„Z zadowoleniem przyjmujemy tę rezolucję jako wsparcie i akt solidarności litewskich polityków z białoruskimi dziećmi” – powiedziała Olga Karach, białoruska polityk, osoba publiczna, działaczka na rzecz praw człowieka, dyrektor białoruskiej organizacji praw człowieka Nash Dom. „Dziś na Białorusi niszczona jest wszelka kultura narodowa, z wyjątkiem rosyjskiej. łukaszenka chce wykształcić pokolenie Białorusinów, którzy zostaną zatruci propagandą »rosyjskiego świata« i łatwo mogą zostać wykorzystani do ataków na sąsiednie kraje – Litwę, Polskę, Ukrainę, Łotwę”.
Według Olgi Karach, działania białoruskiego reżimu za naruszenie praw młodych obywateli Białorusi powinny stać się osobnym rozdziałem w międzynarodowych przesłuchaniach w sprawie przestępstw łukaszenki. „Potrzebujemy reakcji społeczności międzynarodowej. Potrzebujemy rezolucji Parlamentu Europejskiego, ONZ, OBWE, PACE. Konieczne jest również utworzenie szkół internetowych, aby dzieci mogły kontynuować naukę w języku litewskim, polskim, ukraińskim i białoruskim. Obecnie dzieci nie mają zapewnionego prawa wyboru języka nauczania, są pozbawione możliwości wyboru języka, którym posługują się w domu. Z tego powodu tacy młodzi obywatele potrzebują ogólnego wsparcia”.
Olga Karach podkreśliła również, że zamykanie szkół narodowych (polskich, litewskich, ukraińskich) to wierzchołek góry lodowej. „Następuje militaryzacja dzieci na Białorusi, ich indoktrynacja w celu pozyskania zwolenników »rosyjskiego świata« bez barier i wytycznych moralnych. Obecnie protestujemy przeciwko zamykaniu litewskich, polskich i ukraińskich szkół na Białorusi, gwałtownemu i katastrofalnemu zmniejszeniu liczby szkół z białoruskim językiem nauczania oraz pozbawieniu białoruskich dzieci prawa do nauki w języku ojczystym. Ta akcja to dopiero początek, pierwszy krok”.
„Nasz Dom” planuje systematyczną kampanię mającą na celu zwrócenie uwagi na sytuację młodych obywateli Białorusi.